Kiedyś postanowiłam zrobić drzewo genealogiczne dla moich dzieci. Okazało się to bardzo trudne. Bo ambitnie chciałam umieścić na jednej kartce moją linię i linię męża. Zawiodła wyobraźnia i się nie udało. Ale powstały dwa osobne drzewa - rodu Świderskich (to mój) i Twarogów (to męża).
W trakcie zbierania informacji, udało mi się dotrzeć do zapisków brata mojego dziadka. To on pierwszy prowadził kronikę rodzinną. Zapiski były odręczne, trochę sfatygowane, niezbyt czytelne. Ale dowiedzieliśmy się, że jeden z przodków był kierownikiem pociągu kolei warszawsko-wiedeńskiej, a jeden z jego braci ożenił się z Rosjanką, zamieszkał w Kiszyniowie i miał 12 dzieci.
Przy okazji tworzenia drzewa genealogicznego pojawiły się też wspomnienia moich rodziców. Znałam dziadka ze strony taty, więc co nieco o jego życiu wiedziałam. Zmarł jak byłam dzieckiem, ale trochę go pamiętam. Babci - mamy mojego taty - niestety nie poznałam, zmarła zanim się urodziłam. Ale ta babcia - Aleksandra - prowadziła restaurację. I aż mi wstyd, że do tej pory nie wypytywałam co takiego w niej serwowała. Co gotowała, z czego słynęła. Może zachował się gdzieś przepis na jakieś rodzinne danie? Oj, trzeba koniecznie w te wakacje nadrobić zaległości.
A tymczasem - ponieważ lato wreszcie się obudziło i nastały upały - coś co nie wymaga gotowania, a jest pyszne, zdrowe i przede wszystkim zimne. Chłodnik.
Składniki: (w zależności od ilości osób - moja porcja dla 5)
1 litr kefiru dobrze schłodzonego
pęczek drobnego szczypiorku
mały pęczek koperku
mały pęczek natki pietruszki
1/2 pęczku rzodkiewek
3 średnie ogórki gruntowe
sól
5 jajek
pieprz świeżo zmielony
Zieleninę drobno posiekać. Ilości można dowolnie modyfikować - jeśli ktoś woli więcej koperku, daje więcej koperku, jeśli mniej szczypiorku, mniej szczypiorku, itd. Rzodkiewkę i ogórki zetrzeć na tarce. Jajka ugotować na twardo. Pokroić na połówki. Tuż przed podaniem dobrze schłodzony kefir wymieszać ze składnikami, posolić. Do każdej miseczki nalać chłodnik i umieścić połówki jajka. Posypać pieprzem. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz