piątek, 13 stycznia 2017

Pasta, którą uwielbiają dzieci... i ja!


W czasach liceum należałam do świetnej paczki. Dziewczyny i chłopaki. Najlepsze poczucie humoru na świecie. Kolejka 8 osób w warzywniaku po 10 dag kapusty kiszonej w przeciekających, papierowych torebkach, w drodze ze szkoły. Drabina dla żartu przyniesiona na lekcję języka polskiego, postawiona przed tablicą, żeby nie można było na niej pisać, dialogi przygotowywane na język niemiecki, które urastały do małych scenek teatralnych, śmieszne teksty uczniów i nauczycieli spisywane na kartkach.
Zimą nasze spotkania nieco się przeciągały. Na cały weekend na przykład. Była ku temu okazja, bo Magda, jedna z koleżanek, miała tatę i brata zapalonych narciarzy. Wyjeżdżali więc na sobotę i niedzielę w góry, zostawiając mieszkanie pod opieką Magdy. No właśnie, nie do końca Magdy. Bo wtedy zjawiała się cała nasza paczka. Wygłupialiśmy się do świtu. Graliśmy w różne gry, przebieraliśmy się, śpiewali, tańczyli. Po zjedzeniu absolutnie wszystkich zapasów Magdy i tych przyniesionych przez każdego z nas, rano, tradycyjnie dwie-trzy osoby szły po zakupy śniadaniowe. Bułki, ser żółty, jajka, majonez, szczypiorek, masło. Z tych produktów powstawała pasta jajeczna. Pierwszy raz zrobiła ją Magda, potem już stała się zwieńczeniem każdego wspólnego weekendu. Choć jest banalnie prosta, do czasów liceum jej nie znałam. Teraz jest ulubioną pastą moich dzieci.

Składniki:
Ich ilość zależy od tego dla ilu osób robimy pastę. Mój przepis to porcja dla 5 osób na kolację i śniadanie.
5 jajek
20 dag sera żółtego
1 łyżka majonezu
1 łyżka masła
1/2 łyżki śmietany lub jogurtu naturalnego
sól, pieprze
szczypiorek, natka pietruszki

Jajka ugotować na twardo. Zetrzeć na tarce lub zblenderować. Ser żółty zetrzeć na tarce o średnich oczkach. Natkę i szczypiorek posiekać. Wszystko razem wymieszać. Dodać majonez wymieszany ze śmietaną i masło. Doprawić solą i pieprzem. Smarować na suche kromki (w paście jest już masło) lub bułki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz