wtorek, 31 stycznia 2017

Komety i planety


Właśnie skończyły się u nas zimowe ferie. Dwa tygodnie wolności od szkoły dla moich dzieci i dwa tygodnie nieustannego gadania w domu. Ferie zaczęły się atrakcyjnie. Wieczorem, ostatniego dnia szkoły, na Wydziale Biologii Uniwersytetu Śląskiego odbywała się cykliczna "Noc biologów". Uczestniczymy w niej od lat, zawsze trafiając na coś, co wspominamy aż do następnego roku. Tym razem był to wykład dr Tomasza Rożka na temat komet.
Tomasz Rożek to znany naukowiec i pasjonat nauki. Z wielkim powodzeniem popularyzuje naukę w mediach a od jakiegoś czasu prowadzi program telewizyjny "Sonda2". "Sonda" była za moich szkolno-licealnych czasów bardzo popularnym programem popularno-naukowym prowadzonym przez duet Kamiński-Kurek. Niestety śmierć obu prowadzących zakończyła emisję. Po latach właśnie dr Tomasz Rożek, z wykształcenia fizyk, z zawodu dziennikarz naukowy, stał się nowym gospodarzem "reaktywowanego" programu. Podczas "Nocy biologów" gość wygłosił wykład o kometach. Wygłosił to może nieodpowiednie słowo - niezwykle barwnie opowiadał o powstawaniu planet i naszym wszechświecie, by na koniec podczas eksperymentu zrobić kometę! Wykład tak mnie zainspirował, że odnalazłam stary przepis na ciasto z czekoladowymi kulami i ruszyłam poeksperymentować do kuchni. Kulki umieszczone pomiędzy kolejnymi warstwami ciasta nieodmiennie skojarzyły mi się z ciałami niebieskimi gdzieś tam w kosmosie. Blacha ciasta pojechała z nami na ferie, a ponieważ okazało się bardzo sycące, jedliśmy je do kawki prawie każdego dnia przez tydzień.

Składniki:
Biszkopt:
4 jajka
niepełna szklanka cukru
niepełna szklanka mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Ciasto kruche:
1 margaryna do pieczenia, np. Kasia
1/2 kg mąki
1/2 szklanku cukru pudru
2 jajka
1 żółtko
3 łyżki kakao
cukier waniliowy
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

1kg jabłek
rodzynki
żurawina

Krem:
Gotowy krem do karpatki
masło lub margaryna Kasia z masłem
mleko

Polewa:
1 czekolada gorzka
1 czekolada mleczna
ewentualnie łyżka margaryny
1/2 czekolady białej

Przygotować biszkopt. Jajka ubić z cukrem na masę, dodać mąkę i proszek do pieczenia, wylać na blachę. Piec około 40-50 minut w temp. 180 stopni. Wystudzić. Biszkopt można upiec dzień wcześniej. Jabłka obrać, pokroić w plasterki, przesmażyć, jak do szarlotki. odstawić. Zagnieść kruche ciasto. Mąkę wsypać do miski. Dodać proszek do pieczenia, wymieszać. Dodać pokrojoną na kawałki margarynę, jajka, żółtko, cukier, cukier waniliowy. Wymieszać siekając na początku tłuszcz nożem, a następnie zagnieść ciasto. Podzielić na dwie części. Jedną rozwałkować i umieścić w balszce tej samej wielkości, w której piekliśmy biszkopt. Do drugiej części dodać kakao, dokładnie wymieszać. Ciasto podzielić na 28 kulek. Do każdej włożyć kilka żurawin i rodzynek (można też zrobić inny zestaw, np. kawałek orzecha i wiśnię z syropu). Na jasne ciasto położyć przesmażone jabłka, a na jabłka czekoladowe kule. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Piec około 1 godzinę.





Przygotować krem. Można zrobić własny krem budyniowy, lub wykorzystać gotowy krem do karpatki z Delecty. Ja bardzo lubię właśnie jego smak i wykorzystałam go do tego ciasta. Ugotować budyń, a po wystudzeniu zmiksować z masłem lub margaryną. Krem położyć na wystudzone ciasto. Całość przykryć blatem biszkoptowym i polać polewą czekoladową. Można użyć gotowej, można wykorzystać własny sprawdzony przepis. Ja rozpuściłam dwie tabliczki czekolady - mleczną i gorzką z łyżką margaryny. Na koniec ciasto dowolnie ozdobić. Mój wzorek to trasa poruszających się komet - powstał po rozpuszczeniu na parze połowy tabliczki białej czekolady.
Ciasto dobrze jest kroić tak, aby widać było kule schowane w środku. Wtedy wygląda wyjątkowo efektownie :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz