niedziela, 8 stycznia 2017

Sycąca, rozgrzewająca zupa na mrozy


Jesienią czy zimą zasami nic się nie chce. A już najmniej wyjść z domu na zakupy. Myślę, że każdy tak ma. Że patrząc przez okno wymyśla wciąż nowe wymówki, żeby nie wyjść - za zimno, za wcześnie, za bardzo pada, już się nie opłaca, itd. Po prostu przychodzi taki dzień, gdy nie lubi się tego świata na zewnątrz. Najlepiej jest w domu, w ulubionym fotelu, łóżku, pod kocykiem, z gorącą herbatką, pachnącą kawką...
Ale niestety, rodzina rządzi się swoimi prawami. I nawet jak ma się czas dla siebie, to w końcu przyjdzie ta godzina, gdy do domu zejdą się głodomory. I coś zjeść muszą. I niezbyt byłoby dobrze, gdyby to była kolejna kanapka z nutellą.
Z takiego mojego "niechcenia" powstała w ubiegłym roku zupa z soczewicy. Trudno ją nawet nazwać zupą, bo jest gęsta i tak syta, że drugiego dania już nie potrzeba. Doskonale rozgrzewa i świetnie nadaje się jako obiad po szaleństwach na śniegu. U mnie w domu stała się prawdziwym hitem.

Składniki:
30 dag mięsa gulaszowego (ja daję szynkę)
1/2 małej cebuli
1/2 opakowania czerwonej soczewicy (opakowanie Lidlowe)
marchewka, pietruszka, kawałek selera
1/4 papryczki pepperoni
sól, pieprz, słodka papryka
olej
grzanki
ser do posypania - żółty lub feta
natka pietruszki do posypania

Mięso z cebulą przypiec na oleju, jak do gulaszu. Zalać wodą, dosypać soczewicę, dorzucić jazryny pokrojone w plasterki, zagotować. Gotować do miękkości mięsa. Na ostatnie 10 minut gotowania dorzucić kawałeczek papryki pepperoni. Doprawić solą, pieprzem, słodka papryką. Zestawić z ognia, zblenderować. Podawać w głębokim talerzu, z grzankami, serem i natką pietruszki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz