Raz na jakiś czas trafia mi się pomoc w kuchni. Zwykle Maciek pomaga w robieniu ciast. Ale kilka razy w roku w kuchni eksperymentuje Mikołaj. I jest to eksperyment w pełni samodzielny i głęboko przemyślany. W tym roku juz od kilku tygodni chodził za mną, żebym zgodziła się na jego pomysł na halloweenowy obiad. Najpierw co prawda miał to być obiad i kolacja, ale ostatecznie do realizacji został wybrany tylko obiad.
Bardzo długo skrywał swoją tajemnicę, nie chcąc zdradzić zbyt wcześnie swojego pomysłu. Uległ nieco, gdy przekonałam go, aby chociaż przedstawił listę potrzebnych składników. I tak z bardzo niewielką pomocą i wykorzystaniem mięsa już upieczonego powstała głowa zombie, którą zjedliśmy na halloweenowy obiad.
Potrzebne składniki:
Ziemniaki - ilość musi być dostosowana do osób
dowolne czerwone mięso - wcześniej upieczone, usmażone - my wykorzystaliśmy plasterki pieczonego schabu
ketchup
serek typu almette do dekoracji
Ziemniaki ugotować, dodać masło, odrobinę śmietanki, sól - zrobić puree. Mięso pokroić na wiórki. Będzie się do tego nadawać szynka wcześniej upieczona, karczek. Może też być dowolnie przyprawione - wszystko zależy od tego, co kto lubi. Na talerzu uformować kwadratową głowę, pustą w środku. Do środka wkładamy wiórki z mięsa i polewamy ketchupem. Przykrywamy warstwą ziemniaków. Mikołajowi chodziło o to, żeby mięso było jadalnym mózgiem zombie. Ketchup to oczywiście krew. Na przodzie naszej głowy robimy wgłębienia, które wypełniamy serkiem almette - to oczy i buzia naszego zombie. Obiad potworny, choć trzeba przyznać, że smaczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz