Przeziębiłam się, straciłam głos i głowa boli okropnie. Najchętniej zapakowałabym się do łóżeczka, z herbatką z cytryną i miodem. Ale nie da się. Trzeba się więc jakoś postawić na nogi. Serek z czosnkiem będzie myślę odpowiedni.
Poznałam smak takiego serka w bardzo stresujących okolicznościach. W studenckich czasach mój chłopak (a obecny mąż) postanowił przedstawić mnie swojej rodzinie. Zaprosił mnie na koncert do swojego rodzinnego miasta. A ponieważ odbywał się późnym popołudniem, to potem, przed powrotem do akademika, mieliśmy zjeść kolację w jego rodzinnym domu. Koncert był świetny, ale po jego zakończeniu już tak świetnie się nie czułam. Chyba nie ma bardziej stresującego momentu w życiu dwojga młodych ludzi, niż moment poznawania rodziców. Denerwowałam się strasznie. Co innego wymienić zdawkowe - "to jest..." i uścisk ręki, a co innego zjeść wspólny posiłek! Dodatkowo atmosferę podgrzewał fakt, że mąż pochodzi z tradycyjnej śląskiej rodziny, a ja nie. Ponieważ emocje tego wieczora były ogromne, potrawy znajdujące się na stole utkwiły mi w pamięci na lata. Jedną z nich był właśnie serek z czosnkiem. Nie pamiętam o czym rozmawialiśmy. Spytałam później swojego chłopaka o wrażenie, jakie wywarłam na rodzicach. Jego tata podobno powiedział: "Wygadana gorolka", a ja przyjęłam to za komplement.
Składniki:
kostka białego sera
2-3 ząbki czosnku
w razie potrzeby śmietana lub jogurt naturalny
sól, pieprz
Ser rozdrobnić widelcem, lub blenderem. Czosnek przecisnąć przez praskę, lub zetrzeć na tarce, na drobnych oczkach. Doprawić solą i pieprzem. Jeśli jest zbyt suchy, dodać śmietanę lub jogurt naturalny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz