czwartek, 24 listopada 2016

Obatzta - pasta do kanapek



 Uczyłam się języka niemieckiego od 6 roku życia. Bardzo mi się podobał. Najpierw chodziłam na lekcje do hufca ZHP. Tam za darmo, popołudniami były właśnie lekcje dla dzieci. Przez dwa czy trzy lata właśnie tam chodziłam na moje zajęcia dodatkowe. Ponownie zaczęłam się uczyć tego języka po kilku latach przerwy. Od szóstej do ósmej klasy był to mój drugi język w szkole podstawowej. W liceum też trafiłam do klasy angielsko-niemieckiej. Oczywiście do grupy niemieckiej. Zdawałam maturę z tego języka i do tej pory pamiętam, jakie śmieszne dialogi układaliśmy z koleżankami i kolegami. To już prawie były małe scenki teatralne!
Ale na studiach moja zaawansowana grupa niemiecka nie umiała odmieniać mniej popularnych czasowników w czasie teraźniejszym, więc przychodzenie na zajęcia okazało się stratą czasu. Zaliczałam kolejne semestry i egzamin końcowy, przychodząc tylko na pogawędki z panią profesor. Nie miałam okazji, żeby używać tego języka. Z płynnej znajomości i pasji, z jaką uczyłam się kolejnych słówek i zwrotów, nie zostało w mojej głowie nic. Teraz miałabym problem, żeby sklecić najprostsze zdanie. Trochę szkoda.
Przepis na pastę kanapkową pochodzi z moich licealnych czasów. Właśnie wtedy, w dawnym EMPIK-u, wpadła mi w ręce piękna, kolorowa, wydana na kredowym papierze książka kucharska wydawnictwa... Burda. Zachwyciła mnie, gdy tylko ją przeglądałam. Rzecz jasna była po niemiecku. Ale ponieważ polskich książek tego typu nie było wcale, a mnie wtedy ten język nie sprawiał kłopotów, kupiłam ją. I przepis na pastę jest pierwszym wypróbowanym przeze mnie.

Składniki:
1 ser typu camembert
pół średniej cebuli
1 jajko ugotowane na półtwardo
kopiasta łyżeczka słodkiej papryki w proszku

Ser zetrzeć na tarce. Cebulę posiekać bardzo drobno. Jajko dodać do masy i rozgnieść widelcem. Dodać paprykę. Wymieszać. Ponieważ ser jest dość miękki, a jajko będzie mieć trochę płynnego żółtka, składniki dość dobrze mieszają się w jednolitą masę. Jeśli byłaby jednak potrzeba aby masa była bardziej miękka, wystarczy dodać łyżeczkę masła lub margaryny.





1 komentarz:

  1. Kiedy byłam dzieckiem, babcia robiła pastę z gotowanych na twardo jaj, z dodatkiem domowego majonezu i cebuli. Też pycha.
    Gosia P.

    OdpowiedzUsuń